para-para-paradise

Poszłam dziś na spacer z Mariami.
To był tak wspaniały spacer. Naładował moje akumulatory tak doskonale, że nie do końca dowierzam, że stało się to w wyniku tak błahego z pozoru działania.
W momencie, w którym stwierdziłyśmy, że wracamy, stanęłyśmy i chłonęłyśmy czyste powietrze, ponad drzewami krążyły polujące myszołowy, gdzieś niedaleko dzięcioł badał drzewo opukując je powoli dziobem. Było po prostu doskonale.
Wiosnę czuć w powietrzu, a ja cieszę się na nią jak dziecko. Odkąd mieszkamy na wsi silniej odczuwam zmiany pór roku, bardziej świadomie w nich uczestniczę. Już doczekać się nie mogę wpuszczania pachnącego wiatru do domu. Dziś wietrzyłam przez większość dnia i umyłam okna w łazience...
*
Mniejsza Maria sypia doskonale odkąd wróciliśmy do domu po dwutygodniowej nieobecności. To cieszy.
*
Dostałam od mojej Mamy notesik. Taki, by zmieścił się w małej torebce i można byłoby go zabrać ze sobą wszędzie. W notesiku tym zapisuję swoje pomysły. Mam ich takie mnóstwo mieszkając w tym domu... Jak zwykle gorzej z ich realizacją! :) Jednak z tą nową energią, która dziś we mnie wstąpiła, zdaje mi się, że zrobię naprawdę całkiem sporo w najbliższym czasie.
*
Szczęście to decyzja, prawda?

Komentarze

Popularne posty