oh, happy day...
No dobra, zdecydowałam się założyć sobie fanpejdż na fejsbuku...
Muszę się jedynie zdyscyplinować ;)
Inna rzecz, to pisanie w języku globish, jednak świat quiltingu i patchworków jest zdominowany przez anglojęzyczne artystki...
Well, this is the Day that I created my fanpage on Facebook...
I have to be more disciplined.
The other thing is writing a few words in English.
Let's try!
* * *
Forse provero' a scrivere anche in italiano?
;)
* * *
Dziś przekazałam nareszcie prezent Babci mojego Męża, która mieszka sobie za ścianą.
Babci bardzo spodobały się poduszki, które szyłam dla mojej kuzynki i jej męża (patrz: Bruksela), więc postanowiłam i dla niej wykonać jedną.
Niestety różne przypadki i wypadki sprawiły, że nie ukończyłam dzieła na czas.
Dziś przyszyłam tył, wsadziłam wypełnienie i tak oto powstała ta poducha:
Today I gave a cusion to my husband's Grandmother, who lives with us. She liked the cusions I made for my cousin in Brusells, so I decided to sew another one:
I jeszcze coś:
samemu także łatwo się zaszufladkować...
Cherry Tomatoes from my own garden.
Komentarze
Prześlij komentarz